Daniel Huma
4/5
Podróż służbowa we dwóch. Nie było już czasu na szukanie noclegu, więc bez względu na opinie padło na pierwszy lepszy hotel Partner. Wrażenia różne. Zacznijmy od tego, że parking niedostosowany dla większego pojazdu typu bus. Wchodząc do środka ukazuje się naszym oczom skromna recepcja. Jednak dość odświeżone wnętrze daje do myślenia, że hotel przy swoich trzech gwiazdkach trzyma wysokie standardy. Czar prysł w momencie wejścia do pokoju dwuosobowego o podwyższonym standardzie (rzekomym) bo innych nie było wolnych. Nie mam pojęcia co przemawiało za wyższą ceną i co właściciel rozumiem poprzez "podwyższony". Faktycznie ma się wrażenie, że trochę tu się czas zatrzymał. Wystrój przypomina bardziej PRL niż obecne czasy. Potwierdzam tu słowa innych np. pilot faktycznie z dekoderem nie chciał współpracować, drzwi uruchamiają sygnał dźwiękowy jeśli nie zostaną zamknięte po 3 sekundach, a to przykuwa uwagę innych lokatorów. Kabina prysznicowa narożna nie odpowiednia dla osoby większej postury.
Co do jedzenia. Kolacja pyszna, ale ciut skromna. Polecam placek bo zbójnicku, aczkolwiek jadałem większe jego wersje w innych częściach kraju. Natomiast śniadanie wliczone w cenę pokoju dość przystawne. Na zasadzie szwedzki stół jeszcze co i ile chcesz, do tego automat do kawy i herbaty. Trochę żal mi było jednej starszej Pani, która sama ogarniała porządki, dokładki , gotowanie i udzielanie odpowiedzi na pytania klientów, ale daje radę. 🙂
W dalszej części pomieszczenia restauracji kręgielnia, bilard, piłkarzyki i inne. Jeśli ktoś lubi zjeść w ciszy to pod wieczór widzę, że schodzi się młodzież i robi się głośno - można podskoczyć z wrażenia przy uderzaniu kręgli.
