Hotel & Restauracja Słociak Opole - Opole

Lukasz P

Widzę negatywnie opinię „Gości weselnych” , najwidoczniej większość z nich nie była gościem hotelu a przyszli się nażreć i napić

Daje pełną ocenę, wszystko na poziomie, obsługa, atmosfera i posiłki , piwo wyśmienite
Aaa , bardzo czysto a ręczniki hotelowe ładnie pachną. Polecam.

Lila Stachowska

Hotel, czysty
Przyjazna atmosfera
Kuchnia bardzo smaczna ( jedliśmy obiad z karty)
Śniadanie , bardzo smaczne
Obsługa hotelu począwszy od recepcji , kelnerów i pani sprzątającej na najwyższym poziomie.
Na pewno wrócimy do tego hotelu.
Polecam
Lila że Szczecina

Beata

Niedawno miałam przyjemność być gościem na chrzcinach i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona całym przyjęciem. Jedzenie przepyszne, wszystko świeże i smaczne. Bardzo miła i POMOCNA obsługa, kelnerki zawsze uśmiechnięte. Wszystko dopięte na ostatni guzik, widać, że zajmują się tym profesjonaliści, a nie „ludzie z łapanki”. Serdecznie polecam to miejsce każdej osobie!! 🙂

Jadwiga Grzesik

Po raz kolejny muszę powiedzieć, że jest TRAGICZNIE, za pierwszym razem będąc w na tej sali darowałam sobie komentarze, jednak po ostatnim weselu, na którym byłam okazało się tylko, że może być jeszcze gorzej niż poprzednim razem. Udka z kaczki to całe 4 sztuki położone obok państwa młodych i w dodatku tragiczne gdyż mięso to jakby było przyklejone na kropelkę do kości. Obsługa to komorna porażka, o napoje do picia trzeba było się prosić, a wiem od pary młodej, że były zapewniane przez salę bez limitu jednak chyba limit się znalazł bez uprzedzenia. Ilości jedzenia to dla wróbelka, dwa małe tatary na 8 osób i dwa żóltka jajek których nie da się nawet podzielić…
Nie wspomnę już o robakach, które pojawiły się na stole, jest mi bardzo przykro, że właściciele jak i menadżer nie dba o komfort psychiczny Pary Młodej gdyż powinno im na tym zależeć.

Adam Zakrzacki

Dzień dobry, w sierpniu byłem na weselu u kuzyna i muszę przyznać że nie polecam tego miejsca.

Lokalizację to może i macie dobrą, w pokojach nie spałem to się nie wypowiadam. Jedzenie ogólnie dobre, mi smakowało, zresztą nie jestem wybredny, ale zdażyło się, że niektóre posiłki były zimne albo nie do końca doprawione. Zawiodłem się na obsłudze, bo moim zdaniem nie wywiązywała się ze swoich obowiązków. Wiem jak wygląda praca kelnera, bo sam pracowałem kiedyś jako kelner przy weselach i akurat w miejscu w którym pracowałem to wszystko było zapięte pod ostatni guzik, my tam chodziliśmy jak mrówki, a tu masakra...szkoda gadać.

Krzysiek „Cygan”

Wesele jak to wesele, muszą być dwie rzeczy- żarcie i zimna wódka. Niestety na tym nie było ani tego ani tego. Jedzenia tak mało że to śmiech na sali ilości i porcje jak dla dziecka. Dobrze że McDonald's po drodze bo wracałem głodny. Jeśli chodzi o wódkę to chyba nikt nie lubi ciepłej wódki. Poprosiłem więc o wiaderko z lodem w celu włożenia paru flaszek. Dostałem odpowiedź że wiaderka z lodem mogą uszkodzić stół No i na koniec wisienka na torcie. Zabiłem wielkiego karalucha na stole ? pewnie też był głodny na tej imprezie jak większość gości i dlatego postanowił wejść na stół ? zgłosiłem ten fakt obsłudze i pokazałem tego głodomora zabitego na stole. Nie zrobiło to większego wrażenia. Na mnie w sumie też ponieważ parę chwil wcześniej po koledze dwa takie chodziły więc to chyba norma w tym lokalu.

Tomasz Hendzel

Ostatnio razem jak byłem na weselu, wszystko przed weselem zapowiadlo sie świetnie. Niestety, zawiodłem się wraz z żoną i zostały potwierdzone słowa innej restauracji, w której miałem organizowane swoje wesele. Zaczynając od ilości jedzenia, była mała. Co chwilę czegoś brakowało. Gdy moja żona w ciąży poprosiła o bułki, których zabrakło jak reszty. Usłyszała od obsługi, aby poszła do innego stolika. Obsługa była niemiła. Nie donosiła jedzenia i napojów. Nie mogę polecić tego miejsca z czystym sumienie.

Pa So

ODRADZAM ORGANIZACJE WESELA!!! Prócz obiadu reszta posiłków uboga, podczas kolacji brakło mięsa dla większości gości. Zabrakło również produktów skrobiowych. Na prośby gości weselnych kierowanych do obsługi z prośbą o doniesienie frytek usłyszeli ,że ,,więcej nie ma". Pieczony udziec to mały warchlak . Porcje ,,udźca" bardzo ubogie. W trakcie trwania wesela brakowało napoi na stołach, zostały dopiero doniesione po zwróceniu uwagi obsłudze. Właścicielowi zostały powyższe uwagi przedstawione. Tłumaczył się tym iż goście weselni ,,rzucili" się na mięso a frytki były w piecu. Podczas rozliczania na fakturze zostały doliczone piwa ,,zero" które zostały wydane gościom bez wcześniejszego uzgodnienia z nami pomijając jednocześnie warunki umowy.