Noclegi u Alicji - Długosiodło - Długosiodło

Anna Radomska

Nie zbyt czysto . W łazience pleśń i przykry zapach w całym mieszkaniu

Małgorzata Spyra

Zupełnie mi się nie podobało, nie polecam. Jeśli chodzi o miejsce, w którym ja miałam swój pokój to ściany tak cienkie, że słychać wszystko co mówią inni na korytarzu, a nawet pokojach I z zewnątrz. Pajęczyny na ścianach (o owady się nie czepiam, bo zawsze mogą wleciec). Mieszkali głównie robotnicy I w przedsionku po prostu śmierdziało z ich butów. Nie uporządkowane wejście na podwórko. Nie można wchodzić na inną część podwórka, bo to dla innych gości. Cena nieproporcjonalnie wysoka do jakości usługi. 2 łazienki na wszystkich gości. Brak szafy w pokoju, a telewizor nie działa. Jedyny plus jest taki, że było dużo koszy na śmieci do recyklingu.

Anna Mikołajczyk

Miejsce urocze, szczególnie dla grupy przyjaciół (8-10 osób) na kilkudniowy wypad. Pokoje w pawilonie usytuowanym w malowniczym ogródku, pełnym ciekawych roślin i zakątków. Smaczków i duszy dodaje Prywatne Muzeum u Alicji, w nim stuletnie pianino, stare gospodarskie sprzęty, kufry, wokół wiszą obrazy poplenerowe i różne inne dzieła hand-made. Ciekawostką są króliki i kurki oraz piejący (bardzo delikatnie i z umiarem) dumny kogut. Jest tam również klimatyczny tarasik, na którym można siedzieć godzinami. Stół dla 8-10 osób, wygodne foteliki, przyjemny cień. z racji na układ pomieszczeń (4 pokoje, aneks kuchenny i 2 łazienki) to miejsce raczej dla rodziny lub przyjaciół. Pomimo, że to prawie centrum Długosiodła, w ogrodzie cisza, zieleń i spokój. Miasteczko urocze, pełne kwiatów i ładnych domów a wokół wiele ciekawych tras rowerowych i urokliwe widoki. Gorąco polecam

Wojciech Żelechowski

Właścicielka ma jakiś kłopot z samym sobą, który przelewa na innych. Po zapłaceniu kilkunastu tysięcy złotych nęka SMS i telefonami o 18 w sobotę, wcześniej wieczorami bo chce 200 czy 400 zł z góry. Woda raz ciepła raz zimna. Pralki niby nie ma a jednak jest. Targuje się za pomoc w naprawieniu elektryki.
Nie polecam.

Albert Rytel

Jednym słowem masakra. Jedynym plusem był dostęp do internetu oraz telewizja w pokoju. Generalnie dość zimno, do tego ciepła woda była letnia. Wszystko jest strasznie brudne i zaniedbane dodatkowo na ścianach jest grzyb, jest kuchenka gazowa na której można ugotować coś do jedzenia, jednak nie ma w czym (garnki i patelnie leżące obok śmietnika chyba się nie nadają). Poza tym i tak nie ma na czym, ani czym zjeść (brak noży, 2 łyżki). Zdjęcia oczywiście nie mają nic wspólnego ze stanem rzeczywistym. Agroturystyka reklamuje się jako EKO, co wg właścicieli znaczy mniej więcej oszczędzanie na wszytskim, łącznie z ogrzewaniem. Niestety było bardzo źle i mimo rezerwacji na 4 noce, musiałem uciekać po dwóch. Za taki "luksus" musiałem zapłacić 76 zł (jedna osoba). Jeżeli lubisz spać w kurtce i brać chłodny prysznic w łazience porośniętej grzybem, to polecam, jeżeli nie, stanowczo doradzam poszukanie sobie czegoś innego 😉

Tomasz Gw

Wybraliśmy się z żoną i dziećmi na weekend poza Warszawę na grzyby. Piękny październikowy weekend, słoneczny, sporo wcześniej padało więc na pewno w lasach są grzyby i faktycznie las nie zawiódł. W okolicy Długosiodła są piękne lasy bogate we wszelkiego rodzaju runo leśne, czasami można też znaleźć kupkę śmieci, czy butelek, ale taki już urok polskich lasów. Szczerze polecam wyjazd w te okolice, mnie i moją rodzinę natura wręcz oczarowała i hojnie obdarowała.
Niestety nic podobnego nie mogę powiedzieć na temat agroturystyki u Alicji. Z zewnątrz budynek delikatnie mówiąc nie był w najlepszej kondycji - widać było znaczące ubytki otynkowania. Nie spędziliśmy tam zbyt wiele czasu ponieważ zaproponowane nam pokoje (jeden z nich był nazywany apartamentem) nie spełniały podstawowych warunków aby można było w nich spędzić choćby jedną noc. Na ścianach był grzyb który był mocno wyczuwalny w pomieszczeniu (w końcu przyjechaliśmy głównie na grzyby). Apartament okazał się dobudówką do szopy przed domem. Inny zaproponowany pokój okazał się piwnicą w jeszcze gorszym stanie. Z małym dzieckiem oczywiście w takich warunkach nie mogliśmy przebywać. Ogólnie po paru nieudanych telefonach w pobliskie miejsca/hotele postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę do lasu i wieczorem wrócić do domu.
Być może przez to nie udało nam się poznać prawdziwego uroku tego miejsca, może też chłodniejsza pora roku nie była ku temu najlepsza, natomiast na dzień dzisiejszy nie mogę go inaczej ocenić.

Jacek Z.

Wady: W centralnym miejscu podwórka na ganku domu właścicieli wielka popielnica z petami. Obok niej pan ze szlugiem wzrokiem nadludzi krzywo gapiący się na przyjezdnych. Na ścianach pokoi grzyb, nieświeży zapach, jakby papierosowy - a szkoda, bo bez tego byłoby ładnie.

Zalety: Ładna kolorystyka kwater i pomysłowy wystrój miejsca. Niestety, z uwagi na wady, tylko dla zdesperowanych.

Michał Kuczyński

Jak jesteś zmęczony bo całym dniu roboty w upale to zaśniesz byle gdzie. Za tą cenę 45zl za osobę to ujdzie. Jest altanka żeby zapalić albo flaszkę wypić.