Schronisko PTTK Markowe Szczawiny - Zawoja

Agnieszka C.

Ceny absurdalnie wysokie nawet jak na schronisko. Nie jadłam tam, ale nocowałam 3 noce. I to że nie ma w kuchni turystycznej żadnej kuchenki, gąbki czy płynu do mycia naczyń uważam za bardzo słabe. Jedyne co jest to czajnik i mikrofalówka, z której ktoś zabrał talerz więc nawet się nie kręci, więc średnio spełnia swoją funkcję. Jeśli chodzi o pokoje - jedno gniazdko na 7 osobowy pokój? Trochę przesada. Nawet nie podwójne, bo jest za łóżkiem które jest przykręcone do ściany, więc tylko jeden kontakt jest funkcjonalny. 3 łóżka piętrowe - ok, ale dostawka pomiędzy nimi? Jeszcze w tak małym pokoju? Bardzo uciążliwe. Personel również twierdził, że mają problemy z wifi, ale terminal do płatności jakoś śmigał. Reasumując, jedyne sensowne miejsce na nocleg w okolicy, więc zero starań żeby trochę udogodnić turystom pobyt.

Wojciech

Pomimo ogromnej sympatii do tego miejsca mogę dac max 3 gwiazdki. Zacznijmy od plusów:
Niewątpliwym atutem schroniska jest położenie- jest to idealne miejsce wypadowe na Babią Górę. W schronisku jest bardzo czysto, nawet w tłumne weekendy. W schronisku znajduje się kuchnia turystyczna jest, a w niej czajnik i mikrofalówka. Duża sala jadalniana z dużymi oknami ma swój góralski klimat, a na korytarzu w drodze do pokoi jest kilka wskazówek odnośnie górskiego ekwipunku i o czym należy pamiętać podczas górskiej wędrówki. To dość ważne. Czyste pokoje.
A teraz minusy: Szok cenowy! O ile ceny śniadań jeszcze OK, to dania obiadowe to już kosmos. Rozumiem, że składniki trzeba dowieźć na górę i to wszystko musi się opłacać, ale litości.
Walory smakowe serwowanych dań nie będę pisał, bo to rzecz gustu. Dla mnie przeciętne.
No i obsługa. Trochę muszą popracować na tym, bo tym kiepsko. Miałem wrażenie, jakby każdy przybywający był traktowany jak zło konieczne.

Krzysztof Łuczkowiec

Z zasady nie krytykuję schronisk. W wielu przypadkach (przy marnej pogodzie) byłem wdzięczny, że w ogóle są. Tym razem jednak muszę wydać fatalną opinię kuchni i obsłudze baru, ponieważ tak fatalnych posiłków jak tutaj nie spotkałem nigdzie. Flaczki były rozgotowane i przeładowane przyprawami a kwaśnica z żeberkami była bez żeberka za to z jednym plasterkiem kiełbasy (dosłownie jeden plasterek kiełbasy). Innych potraw nie oceniam, bo nie odważyłem się nic więcej zamówić. A ceny wygórowane bardziej niż w dobrej restauracji. To była największa porażka kulinarna z jaką się spotkałem na szlakach a chodzę po górach od wielu lat.

Marzena Zabłocka

Zjedlismy szarlotkę na ciepło z bitą śmietaną, wypiliśmy herbatę z cytryną i kawę z mlekiem z ekspresu. Kawa średnio dobra, ciasto smaczne i ładnie podane a Herbata to była chyba Minutka albo Saga (kiepska jakość). Toalety płatne, w dobrym stanie. Schludnie I był papier 🙂 ciepło w schronisku, można było zjeść jakiś obiad na ciepło, dużo pieczątek do wyboru 🙂

Michal Szerffel

Schronisko PTTK Markowe Szczawiny to świetne miejsce na nocleg w Beskidach, zwłaszcza jeśli wybieracie się na Babią Górę. Budynek jest nowy i w bardzo dobrej kondycji, co wyróżnia go na tle innych schronisk PTTK. Położenie na szlaku to duży atut – zalesiona okolica, mnóstwo miejsc do odpoczynku na zewnątrz, a sama trasa Percią Akademicką na szczyt Diablak urzeka.

Warunki noclegowe są przyzwoite, nawet w wieloosobowych pokojach, a sanitariaty są czyste i zadbane. Spora sala konsumpcyjna daje możliwość odpoczynku po całodniowej wędrówce, ale niestety nie można gotować w środku – dla osób z własnym wyżywieniem pozostaje jedynie zewnętrzna część.

Obsługa niestety nie zrobiła na mnie najlepszego wrażenia, sprawiali wrażenie, jakby byli tam z przymusu, a ceny posiłków, napojów są dość wysokie, nawet jak na warunki schroniskowe. Niemniej jednak, nie oceniam samej jakości jedzenia, ponieważ wyjątkowo skorzystałem z własnego wyżywienia zdobywając drugi level w turystyce górskiej 😉

Mimo wszystko atmosfera była wyjątkowa – zależy to oczywiście od towarzyszy wspólnej biesiady, ale ten pobyt wspominam bardzo dobrze i na długo pozostanie w mojej pamięci 😉 Na pewno wrócę ze względu na cudowne widoki i bliskość Diablaka, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Polecam to schronisko każdemu, kto planuje wyprawę na Babią Górę!

radek

Ceny bardzo wysokie nawet jak na schronisko. Mimo sprzedaży alkoholu pobierana opłata za toaletę. Na zwrócenie uwagi, że w naleśnikach był kawałek plastiku po opakowaniu z sera pani wzrusza ramionami xD Następnym razem zrobię sobie bułkę na drogę, a ciepły posiłek zjem na trasie.

Paweł Meller

Typowe górskie schronisko. Po remoncie. Dobry standard schroniskowy. Pokój czysty.
Pomimo sporej ilości turystów obsługa baru i kuchnia dawała radę.
Jadłem tam szarlotkę, kwaśnicę, schabowego, żurek i placki ziemniaczane z gulaszem.
Wszystko było bardzo dobre.
Zestaw śniadaniowy - standard, wędlina, jajko, ser, pomidor, dżem, serek topiony. Ok.
Polecam!

Tomasz E

Jedzenie drogie, niesmaczne. Dostaliśmy zimne pierogi, Pani podgrzała tę samą porcję wyrzucając przecięte pierogi, a pieniędzy nie oddała. Stary chleb.
Zupa okropnie niesmaczna, chyba stosunek ceny do jakości został zaburzony. 200 zł za mocno średni obiad dla 3 osób,
za 1/5 ceny dałbym 4/5. Jedynie Schabowy ok.
Pokoje z łazienką w porządku, czyste i po 110 zł za osobę.
Doba hotelowa do 10 to chyba już przegięcie