Zielony Ogród - Ścinawka Górna, Ścinawka Średnia

Julia Romaniuk

To miejsce jest naprawdę świetne! Piękny ogród, cisza i mnóstwo przestrzeni zarówno do relaksu z książką, jak i aktywnego spędzania czasu, zwłaszcza dla dzieci. Pokój był czysty, jasny, z wygodnymi łóżkami, świeżą pościelą i schludną łazienką, choć skromną. Kuchnia również spełniła oczekiwania - wszystkie niezbędne naczynia, czajnik elektryczny, gofrownica, mikrofalówka i pojemna lodówka. Ogólnie oceniając tę agroturystykę, trzeba pamiętać, że to nie jest hotel 5*, ale skromna wiejska agroturystyka z odpowiednią polityką cenową. W każdym aspekcie - lokalizacja, cena, pokój, otoczenie, wyposażenie kuchni, czystość itp. Zielony Ogród zasługuje na pochwałę. Dodatkowo, polecam zwiedzenie pobliskiego zamku Sarny. Jest przepiękny i warto odwiedzić, zwłaszcza że znajduje się w niedalekiej odległości od Zielonego Ogrodu.

Krystian Szewczyk

Zdecydowanie odradzam. Już podczas rezerwacji właścicielka była dziwna, nie wiedziała jakimi pokojami dysponuje. Dzień przed wyjazdem, dostaliśmy telefon, że w pokoju nastąpiła awaria tazienki, chcieliśmy zrezygnować jednak właścicielka zapewniała nas o roszadach w pokojach i że pokój będzie. W dniu przyjazdu okazało się, że pokoju dla nas nie ma. Obiecany pokój numer dwa, który miał na nas czekać, okazal się zajęty. Właścicielki na terenie obiektu nie było, przyjechała, po naszym telefonie, pod wpływem alkoholu, zionąca nieprzetrawioną gorzałą. Nie miata wytumaczenia na zaistniałą sytuację, plątat się jej język. W końcu zaproponowała nocleg u swojej koleżanki, 10 km dalej, niezbyt przejęta zaistniałą sytuacją. Nie potrafiła z siebie wydusić nawet zwykłych przeprosin. Trudno ocenić pokój, który mieliśmy zająć. Jeśli byt taki jak ta pani, która wróciła z imienin w stanie nieważkości, to może lepiej, że go nie oglądaliśmy. Strasznie przykro wystawiać nam taki komentarz, ale jest w 100 procentach zgodny z prawdą i napisaliśmy go, żeby przestrzec ewentualnie innych chętnych na meldunek u tej kobiety. Nie warto, szczególnie jeżeli podróżujecie z małymi dziećmi i nie chcecie zostać na lodzie mimo wpłaconej wcześniej zaliczki

Co do Pani odpowiedzi do posta dołączam screen z rozmowy, z portalu (gdzie ma pani również moją opinie, a także wiele innych ciekawych) gdzie dokonywałem rezerwacji. Jeśli nadal się będzie Pani upierać, to mam jeszcze dowód w postaci przelewu zaliczki na Pani konto. Więc proszę mnie nie straszyć... bo są jeszcze świadkowie. Ukarać to panią powinni za to co wtedy pani zrobiła. Przejechaliśmy pół Polski z dwójką przedszkolaków i okazało się, o godzinie 20, że nie mamy gdzie spać, a zapewniała pani, że pokój jest. Więc proszę się nie ośmieszać. Tylko poczytać opinie poniżej , jak się okazuje to nie jedyny przypadek, że wystawiła pani kogoś do wiatru. Już nie chce rozwijać i przytaczać opinii gospodarzy z miejsc gdzie szukaliśmy później noclegu na pani temat. Nadmienię krótko, jedna z osób, która była prawnikiem i też ja spotkała z pani strony taka sama niespodzianka zrobiła pani koło pióra. Nie dziwię się że Pani pisze, że u pani nie byliśmy i opinia jest nierzetelna, jakbym zrobil takie chamstwo też bym o nim nie chciał pamiętać, a jeszcze bardziej nie chciałbym by inni o tym czytali. Zresztą szanowna Pani, tyle negatywnych opinii , w tym kilka o tym jak ktoś przyjechał i nie miał noclegu o czymś świadczy. Ale dziwi mnie, że ma pani czelność mnie straszyć.

Katarzyna Furman

Byłam na majówkę, nie polecam. Nigdy tam nie wrócę! Co z tego ,że ogród zadbany, zielone miejsce pełne kwiatów, jak pokoje wołają o pomstę do nieba. Bardzo brudno, w naszym pokoju na domiar złego było okropnie zimno!!!! Po pierwszej nocy, którą przespaliśmy w grubych dresach wstaliśmy z katarem, zwróciłam uwagę Pani właściciel, że temperatura w pokoju jest niska. Kolejnej nocy było troszkę lepiej , grzejniki gorące, co nie zmienia faktu ,że dalej spaliśmy w dresach. Kolejnego dnia z samego rana wyjechaliśmy.

Filip Kot

Super agroturystyka bardzo przytulne pokoje dobrze wyposażona kuchnia oraz przestronny salon jeśli będę miał okazję to wrócę pozdrawiam Panią właściciel.

Katarzyna Majewska

Nie polecam szczerze mówiąc, to jest jakaś kpina a nie agroturystyka. W tym miejscu czas zatrzymał się jakieś 20 lat temu. Właścicielka przez telefon mówi jedno niestety na miejscu okazuje się całkowicie inaczej np. Sklep jest blisko tak samo jak i zalew po czy okazuje się ze najbliższy sklep to biedronka i to w dodatku 3 km drogi ale ok. Zalew 9km od domu. Kobieta wgl nie ogarnia całego domu , w pokoju pełno kurzu, pajęczyny w rogach, łóżka tez pozostawiają wiele do życzenia. Ceny nie adekwatne do panujących warunków a w dodatku połączyła za małe dziecko tyle co za osobę dorosłą... W ogrodzie plac zabaw ok ale trampolina ledwo stoi szyta już co najmniej parę razy .Pani niby zapewnia śniadanie i obiad ale my usłyszeliśmy ze ma dosyć i nie możemy. Niby wiszą certyfikaty za regionalne jedzenie jednak zaopatruje się po kosztach w biedronce. Naprawdę nie warto się tam zatrzymać.

Wojciech Pisula

Nocleg zarezerwowany telefonicznie. Przyjeżdżam o umówionej godzinie, dzwonię do właścicielki, a ta "nic o tym nie wie, pewnie wcześniej rozmawiałem z córką, ale chyba nie ma wolnego pokoju." Na pytanie czy może skontaktować się z córką twierdzi, że "nie ma jak, a tak w ogóle to nie może teraz rozmawiać". Rozłącza się i kolejnych telefonów po parunastu minutach nie odbiera. Trzymać się z daleka od tego przybytku.

Ula Palczynska

Nie polecam. W pokoju kurz,brud i pajęczyna. Czas zatrzymał się 20 lat temu. Wtedy może było tam pięknie. Kuchnia masakra. Właścicielka ciągle się wtrąca i komentuje pod nosem. Jak dzwoniłam i zapytałam się o sklep to oczywiście Właścicielka powiedziała, że jest. Owszem ale 3 km dalej "Biedronka". Jedynie ogrod jest zadbany. Ale placu zabaw dla dzieci raczej nie polecam.

smola felis

Omijajcie te dziadostwo szerokim łukiem! Nie wiedziałam że takie miejsca istnieją na Polskiej ziemi...
Na dzień dobry otrzymaliśmy pościel jak miło oznajmiła właścicielka ZAŁOŻYĆ SOBIE! Poduszki na moje oko miały ze 40 lat ,zbite i śmierdzące... W pokoju kurz i brud ,skrzypiąca podłoga , łózka typu służyło komuś 20 lat i potem poszło dla turystów. Żarówki w pokoju o mocy chyba 10W czyli chodzimy po omacku... W łazience smród i bród odpadające wieszaki... kuchnia słabo wyposażona 2 garnki i jedna mała patelnia lodówka bez światła...to tyle na tyle z pozytywów.
Rano okazało się jak pazerna i oszczędna jest właścicielka , poszłam do kuchni włączyłam wodę na herbatę i mikrofale do podgrzania bułki i nagle cyk nie ma prądu.. po 3 sekundach wpadała właścicielka coś mruczy że maglownica strzeliła i nie ma prądu . Patrze w pokoju ładuję się telefon więc pytam jak to jest ta mówi że strzeliła jedna faza i inne brednie i nie będzie prądu do 14...
Ok podgrzewamy wodę na gazie pani wyliczyła wodę na 4 szklanki i cały czas stoi w kuchni i pilnuje czy aby ktoś nie zużywa czegoś za bardzo.
Inna turystka wstawiła patelnię na jajecznicę, jak tylko się odwróciła właścicielka zmniejszyła jej gaz na minimum.... Kolejna Pani wpada i mówi codziennie będzie pani wyłączać prąd chciałam wysuszyć głowę! odpowiedź oczywiście na poziomie " niech se pani zadzwoni do elektrowni może włączą" Okazało się że codziennie baba wyłącza prąd z rana gdy wyjeżdżają turyści żeby nie na bili za dużo prądu....
Doba trwa do 10:00, o 9:30 wpada kobita z tekstem czy już zdjeliśmy poszwy z pościeli... Nasze odpowiedź to należy do pani obowiązku wystarczy że je nałożyliśmy , odwpowiedz gospodyni: "to jest agroturystka a nie hotel" po kolejnych 10minutach wjechała jak do siebie i zaczęła ściągać poszwy z pościeli ... zaczeliśmy się kłócić babą wyzwała nas od chamów w międzyczasie pokłóciła się z Panią turystką od suszarki . Wszyscy pojechali po właścicielce że jest nienormalna i psychicznie oszczędna , takie rzeczy nie powinny mieć miejsca nawet 20 lat temu.... Po kobiecie spłynęło jak woda po kaczce. Pod koniec jeszcze usłyszałam je..ni turyści nie potrafią wyrzucić po sobie śmieci. Reasumując jeśli masz wybór spać pod namiotem lub w samochodzie lub nawet pod gołym niebem