Villa Sobótka - Strzegomiany

Agnieszka Aga

Dzień dobry. Obiekt w zacisznym położeniu. Śniadanie dobre. Pokoje średniego standardu, mieliśmy pleśń w łazience. Na początku wszystko wydawało się dobrze, zostaliśmy miło przyjęci. Natomiast później, gdy rozpaliliśmy sobie grilla, pan z obsługi przybiegł do nas z pretensjami, że nie zgłosiliśmy tego faktu w recepcji i nie zapytaliśmy o pozwolenie, bo chyba jakaś grupa przed nami chciała grillować. Zupełnie nie widzlieśmy problemu w tym aby się do nas podłączyli, gdyż i tak mieliśmy kończyć grillowanie. Pretensje tego pana zepsuły znaczenie nam pobyt. Oczywiście szanuje jeżeli mieli jakiś grafik użytkowania (starego już XD) grilla, który podobno jest na użytek gości, ale mogliśmy o tym nie wiedzieć, a takie informacje można przekazać w zupełnie inny sposób, znacznie grzeczniej. Widać chyba, że goście traktowani wybiórczo. Tam gdzie są większe pieniądze, lepsze traktowanie, tak to osobiście odczułam. Zdecydowanie nie polecam obiektu.

P.S. Proszę sobie zamknąć ten złomiany grill pod klucz.

Tomasz Szuk

Odwiedziliśmy dzisiaj restaurację. Niestety tragedia. Z pozytywów zupa krem z buraków i piwo reszta dno.
Schabowy z minimalną ilością mięsa i panierką, która odstawała od mięsa na kotlecie, że można było rękę włożyć (żałuję, że nie zrobiłem zdjęcia). Po reklamacji tego dania wyszedł na zawołanie kelnera/menadżera/właściciela (trudno ogarnąć, bo pan bardzo pretensjonalny i ,,najmądrzejszy") szef kuchni, który zjechał mnie przy innych gościach, że się nie znam i że to jest normalne, że panierka ma odstawać na kotlecie schabowym i wszystko jest według sztuki. Inni goście spoglądali z zaciekawieniem, co się tu dzieje.
Po wniesieniu uwagi do Pana obsługującego usłyszałem, że kucharz gotował u Magdy Gessler, więc nie wiem co o tym myśleć.
Według mnie żenada i nadrabianie wielkością porcji nad jakością i smakiem, ale najgorsze w tym jest lekceważenie i ,,olewanie" klientów w myśl zasady, że i tak i tak będą goście, bo jesteśmy w dobrej lokalizacji.
Nie polecam, zwłaszcza gościom, którzy chcą zjeść zdrowo i smacznie, tego tutaj na pewno nie znajdziecie

Mirek Las

Standard mocno nadgryzionych zębem czasu pokojów zupełnie nie przystaje do ceny. Lepiej wypadają okolice recepcji i restauracja, gdzie można zjeść nawet całkiem dobry obiad (w stosunkowo wysokiej cenie). Dziwnie zachowujące się systemy alarmowe i pootwierane skrzynki elektryczne na klatkach schodowych nie zwiększają poczucia bezpieczeństwa. Najlepsze czasy ten obiekt ma już chyba za sobą. Mocno zniszczona i zarośnięta krzakami tablica z informacją o dofinansowaniu budowy tego obiektu ze środków unijnych ukryta została na polu za pensjonatem, tak jakby był to jakiś wstyd...

Kornel Gamalski

Obsługa słaba. Gość-lizus kolarzy z recepcji nienauczony manier, głupie odzywki z jego strony. Miejsce typowo skierowane na większe grupy w tym przypadku chamskich kolarzy, którzy przy wieczornej popijawie rzucali łaciną na lewo i prawo na cały lokal. Cisza nocna zakłócana non stop przez szanowne grono jegomości w obcisłych spodenkach wrzynającymi się nie powiem kaj! 0 reakcji ze strony recepcjonisty-slabe, a szkoda bo miejsce fajne.

Margot Lopatka

My wracamy do tego miejsca głównie ze względu na bardzo dobre jedzenie. Miejsce niepozorne, zaraz za Sobotka, ale warto tam zajrzeć. Świetne miejsce na niedzielny obiad.
Cenowo chyba jak wszędzie, za dwa Dania główne i dwa piwa zapłaciliśmy około 114zl. A propos piwa to jest dobre niemieckie.
Na taka imprezę rodzinną to lepiej zarezerwować stolik.
Obsługa bardzo przyjemna, uśmiechnięta.
Miejsce przyjazne zwierzętom.

Jakub Górajewski

Odpowiedź na opinię użytkownika @Tomasz Szuk

Szanowny Panie Tomaszu.

Zazwyczaj nie biorę udziału w tego typu dyskusjach, jednak w tym przypadku zrobię wyjątek.
Zarzut pierwszy, co do minimalnej ilości mięsa - niemal 250g świeżej wieprzowiny, to według mnie wystarczająca ilość, żeby zaspokoić spory głód.
Zarzut drugi, czyli odchodząca panierka. W przypadku wielu dań, w tym m.in. kotleta schabowego, są różne szkoły. Ja zawsze byłem uczony, że odchodząca panierka to rzecz pożądana i tego też się trzymam. Myślę, że większość Gości podziela moje zdanie w tej kwestii, niech o tym świadczy ilość wydanych przez nas kotletów schabowych (jest to jedno z najlepiej sprzedających się dań, tylko tego dnia było to kilkadziesiąt porcji). Był Pan jedyną osobą, która miała tego dnia obiekcje co do rzeczonego kotleta i jednym z nielicznych przez moje lata pracy w Restauracji Villa Sobótka.

Oczywiście jest dla mnie zrozumiałe, że mógł Pan nie być zadowolony z dania, wszak o gustach się nie dyskutuje... I tutaj płynnie przejedziemy do tego jak Pana 'zjechałem' przy pełnej Gości sali. Kiedy tylko wyszedłem z kuchni, zaczął Pan kierować w moją stronę pretensje, odzywając się do mnie per 'Ty' ('no chyba sobie żartujesz'), nie odpowiadając przy tym choćby na moje 'dzień dobry'. Wychodzę z założenia, że oddaję ludziom to samo, co od nich dostaję, skoro więc Pan nie potrafił rozmawiać w sposób normalny, to postanowiłem zrównać się z Panem poziomem.
Równe krzywdzące było Pańskie stwierdzenie, jakoby schabowy został rzekomo usmażony we frytkownicy. Jest to zarzut zupełnie bezpodstawny, nie poparty żadnymi argumentami, a chyba po prostu chęcią 'dorzucenia do pieca'. Zaznaczę tylko, że każdy kotlet jest smażony indywidualnie, na świeżym smalcu wieprzowym.

Ostatnia kwestia dotyczy Pani Gessler. Otóż nie gotowałem u niej, a jedynie przed wieloma laty pracowałem w restauracji, w której nagrywany był program TV 'Kuchenne Rewolucje'. Być może źle Pan zrozumiał, bądź mój Kolega nieświadomie wprowadził Pana w błąd. Tak czy siak jest to zupełnie nieistotne, gdyż Pani Gessler nie jest dla mnie żadnym autorytetem.

Z wyrazami szacunku,
Szef Kuchni Restauracji Villa Sobótka,
Jakub Górajewski.

Ryszard Kaczmarczyk

W drodze powrotnej z Ślęży wstąpiliśmy na obiad i to była bardzo dobra decyzja?
Mogę polecić ten lokal. Smacznie i przytulnie z profesjonalną obsługą. Przywitał nas bardzo miły Pan który opiekował się nami przez cały pobyt.
Pokoi nie mogę ocenić bo dopiero w przyszłości mam zamiar zatrzymać się na dłużej w Villi Sobótka.

Stanislaw Pita

Świetne miejsce poza miastem po jednej stronie las po drugiej piękne widoki dobra kuchnia smaczna polecam